piątek, 30 grudnia 2016

Chapter 4

Znalezione obrazy dla zapytania sabrina carpenter gif

- Nigdy nie znajdę tego korepetytora... - jęknęła Alex, przeciągając się na krześle.
Cały tydzień szukała jakiegoś krukona, który mógłby jej wbić do głowy OPCM, ale nikogo odpowiedniego nie znalazła. Pytała nawet Sama Parisha, krukona tylko z nazwy, który robił najlepsze imprezy i który był jednym z lepszych uczniów, ale nie miał czasu. Rozumiecie? Nie miał czasu. Tupet. 
- Poszukaj w innych domach. - mruknął Scorpius, pochylając się nad książką od eliksirów. 
- Ale gdzie? W Slytherinie wszyscy patrzą tylko na swój interes, a poza tym... no, nie lubimy się zbytnio. Wiesz, psy i koty, nie? - zaśmiała się Alex. - W Hufflepuffie wszyscy są mili, no ale nie mądrzy, nie oszukujmy się. W sumie w  Gryffindorze też nie ma nikogo wybitnie mądrego. A ja muszę pokazać Mgiełce, że potrafię się nauczyć i zdać na Zadowalający. Albo na Powyżej Oczekiwań! Rodzice wyprawiliby mi ucztę, gdyby tak się stało. I wtedy, gdyby wybrano mnie do Turnieju Trójmagicznego... nawet jeślibym nie wygrała, to już miałabym zapewniony stołek jako aurorka! - rozmarzyła się dziewczyna. Jej oczy rozbłysły z podekscytowania.
- Tak, a jednorożce zaczną rzygać tęczą. Sorry siostra, ale znając ciebie to tylko górnolotne fantazje.
- Nie, one się spełnią, młotku.
- Nie spełnią się.
- Tak!
- Nie!
- Demotywator.
- Marzycielka.
- Dziękuję.
- To nie był komplement
- Zamknij się, ciołku.
- Nie, skrzacie. 
- Jestem tylko 10 cm niższa!
- Wmawiaj sobie. 
- Yhy. Ale przynajmniej mnie mama kocha, a ciebie nie!
- Ej! Kocha mnie bardziej. Jesteś adoptowana. 
- Widzisz! Jestem adoptowana, a i tak mama kocha mnie bardziej niż ciebie!
- Zamknijcie się na chwilę, blondaski - odezwał się nagle Albus Potter, dosiadając się do ich stolika. Biblioteka była spowita zachodzącym słońcem, które oświetlało pergaminy rozłożone na blacie, sprawiając, że wyglądały, jakby płonęły. 
- A ty tu po co? - mruknęła Alex, opierając głowę na dłoni, która od czubków palców po łokieć porysowana była w zawiłe śnieżynki i kwiatki.  Potter zmierzwił swoje kruczoczarne włosy, przeglądając się w oknie. 
Szkolna Biblioteka była pomieszczeniem, w którym zgubiłby się każdy, i chyba tylko Mapa Huncwotów mogłaby mu pomóc odnaleźć drogę powrotną. Było tu pełno książek, których nikt nigdy nie przeczyta i takich, które każdy używał tylko do napisania jakiegoś referatu, a ciszy pilnowała bibliotekarka, starsza pani Pince, która mimo, iż już dawno powinna przejść na emeryturę, ( podobnie jak kilku innych pracowników szkoły ) dzielnie się trzymała i goniła swoim magicznym kosturem wszystkich, którzy odważyli się... o zgrozo... hałasować, albo poplamić atramentem stronę książki! Mimo tak wielkiej powierzchni Alex zawsze, ale to zawsze, kiedy odwiedzała to miejsce- a mimo wszystko zdarzało się to dość często, siadała przy stoliku przy oknie, skąd mogła podziwiać błonia i Zakazany Las. Czasami wyobrażała sobie, że ponad drzewami dostrzega zarysy wioski Hogsmeade. Ale to było tylko złudzenie. 
- Po to, by... niestety, oderwać was od nauki i zabrać w...
- Jeee, idziemy na imprezę! - pisnęła podekscytowana Alex, podrywając się z miejsca i przy okazji rozrzucając wokół siebie pergaminy. 
- Mój esej na eliksiry... - jęknął Scorpius, patrząc na kartki z żalem. - Alex, musiałaś? 
- Zamilknij, mój biały bracie - mruknęła dziewczyna, patrząc na niego z niezadowoleniem. Dlaczego ten kołek zawsze musiał wszystko psuć? Przecież nauka nie jest najważniejsza.
Alex zrobiła smutną minkę patrząc na brata, który po kilku sekundach uległ, przeklinając się w myślach. 
- Idźcie - mruknął, schylając się by pozbierać rozrzucone pergaminy. 
- Nie idziesz z nami? - spytał Albus, patrząc na przyjaciela z zaskoczeniem. 
- Dojdę. Muszę najpierw to pozbierać, bo mistrzyni bałaganu na pewno tego nie zrobi. 
- Też cię kocham, Scorpi! - zaśmiała się blondynka. - Albus, zaniesiesz mnie na barana? 
- Nie chce mi się. - jęknął Potter. 
- Yhy, tak. Wiedziałam, że nie dasz rady...- rzekła teatralnie gryfonka, sugestywnie odwracając wzrok. Ćwiczyła to zagranie od dzieciństwa i nadal działało. 
- Ja nie dam rady? Ja? Wskakuj - żachnął się ciemnowłosy, a dziewczyna pisnęła z uciechy. 
Jak dzieci - pomyślał Scorpius, kręcąc głową. 
~~.~~
Że też Alex zawsze musiała się gdzieś zapodziać. - mruknęła w myślach Rose, przemierzając zakątki biblioteki. Szukała przyjaciółki, a przy okazji kilku książek, które wprost musiała przeczytać. Zupełnie nie rozumiała tak swobodnego podejścia Alex do nauki...
Walić naukę. Gdzie ona się podziewała? Nie widziały się z blondynką od ich mini kłótni i Weasley'ówna naprawdę zaczynała się martwić. 
- ...Yhy, tak. Wiedziałam, że nie dasz rady...- usłyszała głos Alex dobiegający z niedaleka i szybko ruszyła w stronę, z której jak jej się wydawało, dobiegał. Wyszła spomiędzy regałów, spostrzegając jakąś osobę pochyloną przy ulubionym stoliku przyjaciółki. 
- Alex? - spytała, bo oślepiały ją promienie zachodzącego słońca. Zmrużyła oczy, dostrzegając, że postać była dużo wyższa od Alex, ubrana w białą koszulę z naszywką herbu Slytherinu i czarne spodnie. I miała zawiązany krawat, czego nigdy nie można było dojrzeć u Cedrelli, która po prostu tego nie potrafiła. 
Znalezione obrazy dla zapytania holland roden tumblr gif  bun
Znalezione obrazy dla zapytania daniel sharman gif
- Aż tak jestem podobny do swojej siostry? - zaśmiał się Scorpius, patrząc na Rose z zaciekawieniem. Policzki dziewczyny czerwieniły się, gdy tylko na niego spoglądała, a nie robiła tego często. Miał wrażenie, że unikała jego wzroku, wpatrując się w książki, które trzymała w rękach. Jej rudo-kasztanowe loki spięte były w nieporządnego koka, zapewne na szybko, by nie przeszkadzały w czytaniu. Weasley'ówna miała na sobie standardowy mundurek gryfonki, nieczęsto widziało się, by ubierała coś innego. Bo przecież była taka przepisowa. 
Ślizgon zastanowił się, co by się stało, gdyby Rose czasem złamała zasady. Pani prefekt? Nigdy. 
- A... nie wiesz może, gdzie jest? - spytała szybko, wreszcie podnosząc na niego nieśmiały wzrok.
- Ona i Albus poszli na imprezę do Slytherinu. 
- A ty nie idziesz? Znaczy, nie poszedłeś z nimi? - dodała dziewczyna, przegryzając wargę. 
Chłopak oparł się o stolik. 
- Musiałem pozbierać wszystkie rzeczy i dokończyć esej. Co nadal mi się nie udało - mruknął chłopak, przeczesując włosy palcami. Weasley podeszła do niego, zapominając o strachu i pochylając się nad pracą blondyna. Scorpius poczuł jej słodkie, różane perfumy. 
- Masz tutaj błąd. - powiedziała ruda, pokazując mu palcem o co chodzi. - Żeby zrobić eliksir tryminowy potrzeba dwóch kawałków kory drzewnej, a nie trzech. A tak poza tym to wszystko jest dobrze. Nie musisz już nic więcej dodawać, sądzę, że dostaniesz z tego Powyżej Oczekiwań, albo nawet Wybitny. 
Rose uśmiechnęła się lekko odwracając głowę w stronę chłopaka, który wpatrywał się w nią jak zaczarowany. Gryfonka zamrugała szybko powiekami, zaskoczona, że stoi tak blisko niego. Szybko zrobiła kilka kroków w tył. 
- Zaprowadzisz mnie na tę imprezę? Nie znam hasła do waszego domu, a muszę porozmawiać z Alex. 
- Jasne. - odparł Scorpius, zbierając swoje rzeczy.
~~.~~
Dzisiaj rozdział trochę dłuższy na prośbę Delilah, której opowiadanie kocham całym sercem i szczerze mówiąc to dzięki niemu przełamałam się, by znów pisać.  Dziękuję :) 
Piszcie, co sądzicie. Już rysują nam się dwa parringi, które będą przewodnie w tym opowiadaniu. 
Zgadujcie, kto z kim! 
Następny rozdział już w Nowym Roku. 
Trzymajcie się Koty xx



2 komentarze:

  1. Rozdział jak zwykle ciekawy, zabawny i bardzo przyjemnie się go czytało! Mam nadzeję, że akcja będzie się fajnie rozwijać i poznamy bardzo dobrze głównych bohaterów, ale muszę przyznać, że oni już mi się podobają!
    Przy okazji zapraszam również na mojego nowego bloga o Alfardzie Blacku, wuju Syriusza za czasów Toma Riddle'a!http://alfard-black.blogspot.com/
    I oczywiście na nowy rozdział na http://meadowes-black.blogspot.com/ :)
    Pozdrawiam i życzę Szczęśliwego Nowego Roku!

    OdpowiedzUsuń

Czekam na szczere komentarze! Usuwam spam. Chętnie wpadnę na wasze blogi/opowiadania!
Aisuku

.
.
.
.
.
.
template by oreuis